Książkowa ciąża miała dramatyczny koniec. Kiedy Maja przyszła na świat nie płakała, ale lekarze zapewniali, że to nic strasznego, przecież nie każde dziecko musi płakać. Pierwsze badania i pytanie, które zapamiętam na zawsze “czy chce Pani ochrzcić dziecko?”. Byłam w takim szoku, że nie byłam w stanie wykrztusić z siebie słowa… Transport do innego szpitala, oddział intensywnej terapii. Rzeczywistość, która do tej pory była dla nas obca stała się naszą codziennością. Strach, przerażenie, obawa o każdy dzień, każdą wiadomość od lekarzy.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam moją kruszynkę nie mogłam powtrzymać łez. Te ciekły niemalże strumieniem. Maleńka rączka pośród mnóstwa kabli, aparatura, którą pokryte było całe ciało. Inkubator stanowiący jedyne schronienie przed chorobą. Niestety, nawet on nie dawał nam gwarancji na to, że kolejnego dnia będziemy mieli przy kim czuwać. Żyliśmy na emocjonalnym rollercoasterze. Nie spaliśmy, prawie nie jedliśmy - wszystko było skupione na tym, by z Majeczką wreszcie było dobrze…
Maja walczyła o życie w nieskończoność. Niewydolność wielonarządowa, sepsa, infekcje. W tamtym okresie krew przetaczano 11 razy! Szpitalny oddział intensywnej terapii poznałam aż za dobrze…
Wierzyłam w nią. Powtarzałam “córeczko, błagam, bądź silna”. Pokazała ją 5 miesięcy później, kiedy lekarz zdecydował o odłączeniu respiratora, jednocześnie nie dając jej szans na samodzielny oddech. Maja pokonała to wszystko, przeżyła!
Minęło prawie 5 lat. Maja wciąż boryka się z ogromnymi problemami. Nie chodzi, nie mówi, nie siedzi samodzielnie. Wciąż zmagamy się z padaczką, opóźnieniem ruchowym i intelektualnym. Mimo ogromnej pracy i zaangażowania wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia…
U Majki wykryto zwichnięcie bioder. Wada brzmi banalnie, niegroźnie, ale to droga przez mękę.Ciało Majeczki zaczyna się przekrzywiać, ból jest nie do zniesienia, czasem mam wrażenie, że jedyne o czym marzy to pozbycie się nóżek. Ona nie wie co się dzieje, a cierpienie powoduje, że nie może spać, ćwiczyć, nie może żyć takim trybem jak jeszcze do niedawna… Jedyny ratunek to osteotomia stawu biodrowego w Paley European Institute. Dlaczego tam? Bo w Polsce żaden specjalista nie wykona jednocześnie operacji na oba biodra. Tu naszym jedynym możliwym scenariuszem jest gips na co najmniej 12 tygodni, po 6 tygodni na każdą stronę. Taka przerwa w rehabilitacji to potworny regres! Bez tej operacji skażę moją córeczkę na potworne cierpienie, a na spełnienie marzenia o sprawności, nigdy nie będzie szans. Ta operacja to koszt ponad 100 tysięcy złotych. Ogromne środki, które mogą uratować moją córeczkę, która o zdrowie i życie walczy od zawsze.
Przed Majeczką nowe życie. Bez bólu, cierpienia, z nadzieją na częściową samodzielność. Szansa, która się nie powtórzy, bo jeśli wady postawy będą postępować w takim tempie, na wszelką pomoc będzie za późno. Nie możemy przegapić naszej życiowej szansy! Nie poddamy się, ale potrzebujemy armii ludzi. Dobrych ludzi, którzy wyciągną do nas i Majki pomocną dłoń. Wiemy, że dobro do ciebie wróci!
Brakuje 15 tys. zł. ( 3tys.€) prosimy o Licytowanie i wystawianie rzeczy gdyż termin operacji już 9 grudnia 2020roku czas goni nieubłaganie.
https://www.siepomaga.pl/maja-giedz
------------------------------
Veilingen voor Maja Giedz. Samen op Valentijnsdag
Zwangerschap Dramatisch einde van de zwangerschap. Toen Maja werd geboren, huilde ze niet, maar de doktoren verzekerden dat het niets vreselijks was, want niet elk kind hoeft te huilen. Het eerste onderzoek en de vraag die ik voor altijd zal onthouden "wil je het kind dopen?". Ik was zo geschokt dat ik geen woord kon uitbrengen ... Transport naar een ander ziekenhuis, intensive care. De realiteit die ons tot nu toe vreemd was, is ons dagelijks leven geworden. Angst, terreur, angst voor elke dag, elke boodschap van doktoren.
Toen ik mijn kruimel voor het eerst zag, kon ik mijn tranen niet bedwingen. Deze liepen bijna in een beek. Een klein handvat temidden van een veelvoud aan kabels, een apparaat dat over het lichaam is gedragen. Een couveuse die de enige beschutting is tegen ziekten. Helaas gaf hij ons zelfs de garantie dat hij iemand zou hebben om over de dag te waken. We leefden in een emotionele achtbaan. We sliepen niet, we aten nauwelijks - daar was alles op gericht, auteur: eindelijk was het goed met Majeczka ...
Maja vocht voor altijd voor haar leven. Meervoudig orgaanfalen, sepsis, infecties. Gedurende die tijd werd het bloed elf keer getransfundeerd! Ik heb de intensive care afdeling van het ziekenhuis te goed leren kennen ...
Ik geloofde in haar. Ik bleef maar zeggen "kleine dochter, ik smeek je, wees sterk". Ze liet het 5 maanden zien toen hij besloot de ademhaling te verbreken, als later besloten werd haar later te ademen. Maja heeft het allemaal overwonnen, het overleefd!
Bijna 5 jaar zijn verstreken. Maja kampt nog steeds met grote problemen. Hij loopt niet, praat niet, praat niet, hij zit. We kampen nog steeds met epilepsie, motorische en intellectuele achterstand. Ondanks het enorme werk en de constante waarden op weg naar buiten ...
Majka heeft een heupdislocatie. De fout klinkt triviaal, onschadelijk, maar het is een pijnlijk pad. Majeczka's lichaamspijn begint scheef te trekken, het is ondraaglijk, soms heb ik de indruk dat het enige waar ik van droom, is ervan af te komen. Ze weet niet wat er aan de hand is, ze lijdt ertoe dat ze niet kan slapen, sporten, niet in de yak-modus kan leven tot voor kort ... De enige oplossing voor heuposteotomie bij het Paley European Institute. Waarom daar? Omdat in Polen geen enkele specialist geen operatie aan beide heupen zal uitvoeren. Hier is het wekelijkse scenario gips gedurende minimaal 12 weken, 6 weken aan elke kant. Zo'n onderbreking in revalidatie voor een monsterlijke achteruitgang! Zonder deze operatie zal ik mijn dochtertje veroordelen tot ondragelijk lijden, om haar droom van fitness te vervullen, zal er nooit een kans zijn. Deze operatie kost meer dan PLN 100.000. Enorm, wat mijn dochter kan redden, die altijd heeft gevochten voor haar gezondheid en leven.
Majeczka wacht een nieuw leven. Geen pijn, geen lijden, hoop op gedeeltelijke onafhankelijkheid. Een kans die niet meer zal gebeuren, want als je in zo'n tempo vordert, is het te laat voor enige hulp. We mogen onze kans in het leven niet missen! We geven niet op, maar we hebben een leger mensen nodig. Goede mensen die ons en Majka officieel de hand zullen reiken. We weten dat het goede bij u terugkomt!
15 duizend. PLN. (€ 3.000) Bied en plaats items tijdens de voltooiing van de operatie op 9 december 2020, de tijd dringt onverbiddelijk.
https://www.siepomaga.pl/maja-giedz
Auctions for Maja Giedz. Together in the fight for health
The pregnancy in the book had a dramatic end. When Maja was born, she did not cry, but the doctors assured that it was nothing terrible, because not every child has to cry. The first research and the question that I will remember forever "do you want to baptize the child?". I was so shocked that I was unable to utter a word ... Transport to another hospital, intensive care unit. The reality that has so far been strange to us has become our everyday life. Fear, terror, fear for every day, every message from doctors.
When I saw my crumb for the first time, I couldn't hold back my tears. These ran almost in a stream. A tiny handle among a lot of cables, apparatus that covered the whole body. An incubator that is the only shelter from disease. Unfortunately, even he did not guarantee that we would have someone to watch over the next day. We lived on an emotional roller coaster. We didn't sleep, we hardly ate - everything was focused on making Majeczka good at last ...
Maja fought for her life forever. Multiple organ failure, sepsis, infections. During this period, blood was transfused 11 times! I got to know the hospital intensive care unit too well ...
I believed in her. I kept saying "daughter, please, be strong". She showed it 5 months later, when the doctor decided to disconnect the ventilator without giving her a chance to breathe on her own. Maja overcame it all, survived!
Almost 5 years have passed. Maja is still struggling with huge problems. He doesn't walk, doesn't speak, doesn't sit by himself. We are still struggling with epilepsy, motor and intellectual retardation. Despite the enormous work and commitment, we are still at the starting point ...
Majka has a hip dislocation. The flaw sounds banal, harmless, but it is a painful path. Majeczka's body begins to crook, the pain is unbearable, sometimes I have the impression that the only thing I dream about is getting rid of my legs. She doesn't know what is going on, and suffering makes her unable to sleep, exercise, and not live in the same way as until recently ... The only rescue is a hip osteotomy at the Paley European Institute. Why there? Because in Poland, no specialist will perform surgery on both hips at the same time. Here our only possible scenario is gypsum for at least 12 weeks, 6 weeks on each side. Such a break in rehabilitation is a monstrous regression! Without this surgery, I will condemn my little daughter to a terrible suffering, and there will never be a chance to fulfill her dream of fitness. This operation costs over PLN 100,000. Huge measures that can save my little daughter who has always been fighting for her health and life.
A new life is ahead of Majeczka. No pain, no suffering, hope for partial independence. A chance that will not happen again, because if the postural defects progress at such a pace, it will be too late for any help. We cannot miss our chance in life! We will not give up, but we need an army of people. Good people who will extend a helping hand to us and Majka. We know that good will come back to you!
15 thousand. PLN. (€ 3,000) please Bid and list items because the operation date is on December 9, 2020, time is running out inexorably.
https://www.siepomaga.pl/maja-giedz